Rozbłyski klasy M3.3 i M1.4 (17.08.13)

W czwartek nad ranem, gdy pola magnetyczne obszary aktywne 1817 i 1818 po kilku dniach się ustabilizowały, zdawać by się mogło, że zbliża się koniec ich istnienia. W sobotę nad ranem, obszary te ponownie wykształciły najbardziej niestabilny typ pól stwarzający potencjał do wytwarzania wysokiej energii rozbłysków słonecznych. Sobotni wieczór przyniósł sprawdzenie się teorii w praktyce.

Zjawisko rozpoczęło się o godz. 20:16 czasu polskiego. Maksimum rozbłysku klasy M3.3 w skali emisji rentgenowskiej nastąpiło o godz. 20:24.  Po jedenastu minutach sklasyfikowano końcowy moment zjawiska. Nie na tym jednak koniec atrakcji, bowiem tuż po godz. 21:00, po kilkunastu minutach słabnięcia rozbłysku, rozpoczął się następny. Tym razem maksimum, które przypadło na godz. 21:33 okazało się słabsze od poprzedniego (M1.4), a o 21:54 zjawisko zakończyło się. Oba rozbłyski wygenerował obszar aktywny 1818, znajdujący się wówczas w części południowo-zachodniej tarczy.

Rozbłysk klasy M3.3 krótko po maksimum.
(SDO)

Następstwem tych zjawisk był koronalny wyrzut masy (CME) - wideo poniżej. Pierwsze analizy ruchu CME wskazują, że w większości przemieszcza się on na południe i zachód od linii Słońce-Ziemia. Niewykluczone jednak, że 20 sierpnia do Ziemi dotrze drobna część wyrzutu, wywołując wzrost aktywności geomagnetycznej. Jeśli jednak to nastąpi, to uderzenie powinno być słabe, z niewielką burzą magnetyczną i zorzami polarnymi ograniczającymi się najpewniej do biegunów i ewentualnie wysokich szerokości geograficznych. Skierowanie CME mogłoby być bezpośrednie, jeśli do zjawiska doszłoby 2-3 dni wcześniej, kiedy obszar aktywny 1818 był korzystniej skierowany względem Ziemi. Z kolei model CME opracowany przez ISWA wskazuje na całkowite rozminięcie się wyrzutu z Ziemią.

Zapis wideo wyrzutu CME z 17.08.2013 r. (SOHO/SDO).

Pierwszy sobotni rozbłysk klasy M3.3 jest wystarczająco silnym zjawiskiem, by trafić na listę TOP-10 najsilniejszych rozbłysków 2013 roku, był on też pierwszym rozbłyskiem od 12 sierpnia. W najbliższych 24 godzinach możliwa powtórka z rozrywki. Obszary 1817 i 1818 nadal są niestabilne magnetycznie i w każdej chwili mogą wyzwolić następne silne rozbłyski - szanse na to wynoszą około 30%. Niestety, z każdą godziną oba regiony znajdują się coraz bliżej poludniowo-zachodniej krawędzi tarczy, zmniejszając szanse na zjawiska mogące wywołać bardziej rozległe zorze polarne.

W przypadku zmian analiz ruchu CME i ewentualnego rozwoju sytuacji, wpis będę uzupełniać. Zachęcam też do czytania bieżącego komenatrza do aktywności słonecznej w sąsiedniej podstronie Solar Update, który w skrótowych formach daje podgląd na obecną sytuację nieco szybciej od aktualizacji w ogólnym tekście na blogu. Warunki aktywności słonecznej i zorzy polarnej można śledzić na żywo w zakładce Pogoda kosmiczna.

UPDATE 19.08 16:00 CEST
Kontynuując wątek zaczęty w komentarzu na sąsiedniej podstronie: następne zdjęcia z koronografów SOHO i STEREO wykonane później po rozbłysku wskazują, że wyrzut koronalny, który zaistniał 17 sierpnia był typu "full-halo" (tyle, że nieco asymetryczny względem tarczy słonecznej), a więc wyrzutem uwalniającym materię słoneczną w najbardziej rozległy z możliwych sposobów. Grupa 1818 w tym czasie nie przebywała idealnie w centrum tarczy, ale znowu nie na tyle daleko od centrum by uważać, że tak rozległy wyrzut choćby i częściowo "nie zahaczy" o Ziemię, jak to widzi NOAA w oficjalnej prognozie. Być może agencja jest bardziej ostrożna po zbyt optymistycznej prognozie burzy 13 kwietnia 2013.

Własna analiza CME z rozbłysku klasy M3.3. Na podstawie zdjęć STEREO-A, STEREO-B można przypuszczać, że część wyrzutu koronalnego dotrze do Ziemi, wywołując burzę magnetyczną G1, z zasięgiem zórz polarnych dla wysokich szerokości geograficznych.
(SOHO, STEREO)

22 maja mieliśmy rozbłysk klasy M5.0 z koronalnym wyrzutem masy, który wywołała grupa plam niemal przy samej krawędzi tarczy - a więc z jeszcze mniej korzystnej pozycji względem Ziemi niż 17 sierpnia. Sam wyrzut o podobnej rozległości musnął wtedy Ziemię wywołując słabą burzę magnetyczną, mimo, że jego źródło znajdywało się na tarczy słonecznej dalej od jej centrum, niż podczas rozbłysku sprzed dwóch dni (choć energia rozbłysku i tym samym wyrzutu była wtedy wyższa). Pomimo pesymistycznych prognoz o całkowitym rozminięciu CME z Ziemią, proponuję liczyć się z szansą na choćby częściowe trafienie CME w magnetosferę, z możliwością wywołania burzy magnetycznej G1 i zorzami na wysokich szerokościach geograficznych. Licząc czas od wyrzutu, można by przypuszczać, że ewentualne dotarcie materii nastąpiłoby we wczesnych godzinach 20 sierpnia (00:00 UT +/-7h). Dane z sond STEREO-A i STEREO-B znacząco zdają się odstawać od wydźwięku oficjalnej prognozy, skąd wspomniane wątpliwości (możliwe, że błędne).


Bądź na bieżąco ze zjawiskami astronomicznymi i zapleczem amatora astronomii - dołącz do stałych czytelników bloga na Facebooku!

Komentarze