Obserwacja komety - 4. i 5. sesja (25.03.13/08.04.13)

W poniedziałek 8 kwietnia udało się dokonać kolejnej obserwacji komety C/2011 L4 (PanSTARRS). Rozpogodzenia związane z wyżem znad Skandynawii postanowiłem wykorzystać do krótkiej, acz udanej obserwacji obiektu, który zauważalnie stracił na jasności w porównaniu z poprzednią obserwacją z 25 marca.

Tym razem jedynym instrumentem jaki mi towarzyszył przy obserwacji była lornetka 10x50, ubiegłoroczna lidletka wraz z wydrukowanymi mapkami nieba, na którego fragmentach miała przebywać kometa. Obserwacje prowadzone były od 21:10, kiedy to kometa znajdywała się 16 stopni nad horyzontem, przy Słońcu będącym 13 stopni pod horyzontem.

Choć poniedziałkowe niebo było najciemniejszym niebem porównując wszystkie dotychczasowe obserwacje komety, obiekt w moim subiektywnym odczuciu stracił nieco na atrakcyjności. Obserwując z miasta, co prawda z północno-zachodniego krańca, nie dałem rady wyłuskać komety gołym okiem, pomimo że jej blask nadal na to pozwala, oczywiście w dobrych warunkach pozamiejskich. Kometa zauważalnie wytraciła jasność w porównaniu z połową marca, pomimo to jej odszukiwanie względem gwiazd stało się w mojej ocenie o wiele prostsze.

W lornetce, ukierunkowawszy ją tak, by kometę mieć w centrum pola widzenia, dostrzegalne były gwiazdy do ok. 7 mag., gołym okiem w pobliżu komety nie dostrzegłem gwiazd słabszych od 4,5 mag., raz z powodu miejskich warunków, dwa z powodu niepełnego zaadaptowania wzroku do ciemności. Obserwując obiekt na wprost, dostrzegalny był dość krotki (ok. 50 minut kątowych), aczkolwiek szerszy niż poprzednim razem warkocz. Zerkaniem jego długość wzrastała do około 1,2-1,3 stopnia, wyraźniej stawało się też dostrzegalne gwiazdopodobne jądro. Porównując je z pobliskimi gwiazdami HIP2900 (5,10 mag.) i HIP2225 (5,15 mag.), które świeciły pomiędzy kometą a galaktyką M31, blask jądra oszacowałem na około 5,1 mag., to jest o ponad jedną wielkość gwiazdową słabszy od poprzedniej sesji z lornetką 25 marca. Wczoraj już nie miałem szansy, by zobaczyć kometę i M31 w jednym polu widzenia. Konieczne były przynajmniej minimalne ruchy lornetką od M31, by jądro komety weszło w pole widzenia z przeciwnej strony.

Pomimo spadku jasności, kometa nadal stanowi bardzo łatwy cel dla niewielkich lornetek, a pod ciemnym, niezaświetlonym niebem musi prezentować się jeszcze wyraźniej. Z obserwacji zakończonej po 30 minutach jestem zadowolony, a kometa, choć o mniejszym blasku niż w marcu, nadal jest w moim odczuciu dobrze prezentującym się obiektem.

Warto też pamiętać o tym, iż na niebie porannym również można próbować swoich sił w obserwacjach z kometą, która na dwie godziny przed wschodem Słońca świeci dużo wyżej niż po zmierzchu, przez co ogólna widoczność może być korzystniejsza od wieczornej.

Poniżej zamieszczam również kilka fotografii z wypadu na kometę 25 marca, kiedy próbowałem sił z zapisaniem komety na zdjęciach. Posłużył mi do tego jak zwykle DSLR Olympus E420 w ognisku głównym SW80/400. Wszystkie kadry to złożone stacki w odpalonym po raz pierwszy od kilku miesięcy Registaxie, pierwszy z czterech ekspozycji 1-sekundowych, drugi z pięciu ekspozycji 2-sekundowych, dodatkowo wykadrowany. W myśl "zasady 600" mówiącej by ogniskowa pomnożona przez czas naświetlania nie przekraczała wartości 600 aby gwiazdy były punktowe, starałem się nie szarżować z przedłużaniem naświetlania, na testowych fotografiach 5-sekundowych jądro komety już stawało się zbyt wyraźnym przecinkiem. Przy dwusekundowych ekspozycjach, które wprawdzie łamały "zasadę 600" (użyta ogniskowa 400 mm, eksp. 2 sek = 800), poruszenie jest jeszcze dla mnie akceptowalne.

Kometa C/2011 L4 (PanSTARRS) sfotografowana 25.03.2013 r.
SW80/400, DSLR Olympus E420, ISO100, f5.6, eksp. 4x1 sek.
Otwórz w nowej karcie.
Kometa C/2011 L4 (PanSTARRS) sfotografowana 25.03.2013 r.
SW80/400, DSLR Olympus E420, ISO200, f5.6, eksp. 5x2 sek.
Otwórz w nowej karcie.
Poprzednie sesje z kometą:
Trzecia obserwacja 24.03.2013 r.
Druga obserwacja 16.03.2013 r.
Pierwsze dostrzeżenie C/2011 L4 (PanSTARRS) 13.03.2013 r.

Komentarze