Ależ to był zlot! (1/3)

Czwartek, 4 sierpnia. Dzień rozpoczęcia astro-zlotu w Niedźwiadach. Dzień, na który czekałem od dawna. Pobudka - tuż przed godziną 07:00. Następne 5 godzin to czas podróży pod niemal bezchmurnym niebem i dotarcie na miejsce imprezy. Jak się okazało, sporo grup miłośników nieba przybyło na teren zlotu kilka godzin wcześniej, mile witając kolejnych uczestników. Zadziwiające jak szybko ludzie o podobnych zainteresowaniach znajdują z innymi wspólny język. Od samego przybycia miło było pobyć w towarzystwie osób dzielących tę samą pasję. 

Już od czasu pobudki i dokonania oceny warunków pogodowych jasne było, że szanse na nocne obserwacje po pierwszym dniu tego zlotu były bardzo wysokie. Przez cały czas podróży i zlotu towarzyszył mi niewielki refraktorek Sky-Watchera, 80/400 - była zatem szansa, że sprzęt nie pojechał na marne. Po godzinie 12:00 ludzie z całej Polski na dobre rozpoczęli się zjeżdżać. Pole namiotowe przed leśniczówką w Niedźwiadach wypełniało się kolejnymi namiotami wraz z upływem godzin. W oczekiwaniu na uroczyste rozpoczęcie imprezy, uczestnicy, którzy już zdążyli się rozpakować i poustawiać swoje namioty, mogli cieszyć się widokami plam słonecznych i licznych protuberancji na obrzeżach tarczy Dziennej Gwiazdy, które można było nieustannie obserwować przez solarne teleskopy. Tuż po 18:00 zlot został oficjalnie otwarty. W pierwszym dniu nie było w programie przewidzianych żadnych prelekcji, zatem po oficjalnym otwarciu można było tylko czekać, aż się ściemni. Niebo wciąż bezchmurne...

Godzina 21:30. Minęło kilkanaście minut od zachodu Słońca, a na niebie już pokazał się Trójkąt Letni. Uczestnicy rozpoczęli ustawiać swoje statywy, montaże, aparaty i teleskopy. Niebo ciemniało z każdą kolejną minutą. Warunki pogodowe wprost wymarzone. I wreszcie - nadchodzi 23:00. Spoglądamy w zenit... i naszym oczom ukazuje się jasna smuga Drogi Mlecznej. I nie jest to lekki jej zarys. Widoczne są jej subtelne struktury, pasma ciemnego pyłu zasłaniające jaśniejsze fragmenty, Wielki Rów w Łabędziu... niezliczone ilości gwiazd w paśmie naszej galaktyki widocznej nie tylko w okolicach zenitu, lecz ciągnącej się po sam horyzont. Nawet na wysokości kilku stopni kątowych nad południowo-zachodnim horyzontem Droga Mleczna wciąż była widoczna! Teleskopy, montaże i aparaty pracowały i trzeszczały aż miło się tego słuchało. 

Do dyspozycji uczestników udostępnione zostały teleskopy Newtona o średnicy 250 mm i 400 mm (16 cali!). Ciężko było wybrać konkretny rejon nieba do obserwacji. Z powodu mnogości pięknych fragmentów firmamentu trudno było skupiać się na poszczególnych obiektach zamiast cieszyć się widokiem pełnego nieba gołym okiem. Przez tę noc dokonaliśmy obserwacji aktualnie widocznej komety C/2009 P1 Garrad. Nawet największy, 16-calowy Newton nie ujawniał tego, czego większość obserwatorów myśląc o komecie by się spodziewała. Oczywiście nie z winy sprzętu, lecz natury tego obiektu. Duże wrażenie na uczestnikach zlotu wywarła mgławica planetarna M27 w gwiazdozbiorze Liska. Budowa mgławicy widoczna jak na fotografiach, z tym, że w szarych barwach. Nie było to oczywiście żadną wadą. Wiedząc, na co w tej chwili się spogląda, kolory nie są już potrzebne. Kolejny cel - dwie galaktyki w gwiazdozbiorze Wielkiej Niedźwiedzicy. Mowa tu o słynnej parze M81 i M82. Obie z nich mieściły się w polu widzenia 16-calowego Newtona. Zerkaniem można było się dopatrzeć ramion spiralnych w M81 i wielu detali w jej sąsiadce. Po kilkunastu minutach obserwacji światła wysłanego w naszą stronę ponad 10 milionów lat temu, największy teleskop znajdujący się na terenie zlotu został skierowany w gromadę otwartą znaną jako Dzika Kaczka. Po północy część z obserwatorów wciąż spoglądała od czasu do czasu przez 16-calowe "działko", inni powrócili do swoich teleskopów i aparatów. Ja skupiłem się po części i na obserwacjach i na uwiecznianiu co poniektórych rejonów nieba w celach dokumentacyjnych. 

Przez te kilka godzin na niesamowicie wygwieżdżonym niebie, nieustannie pokazywały się meteory. Tylko przez pierwszą godzinę smugę Drogi Mlecznej i inne rejony nieba meteory przecięły nieboskłon ponad 20 razy. Ślady po niektórych z nich widoczne były po kilka sekund, choć większość tych zjawisk miała charakter krótkotrwały. W kolejnych godzinach obserwacji na niebie zagościł Jowisz. Od tego momentu nie Wega, lecz Król Planet stał się najjaśniejszym obiektem widocznym na nocnym niebie. Później, im bliżej wschodu Słońca, niebo zaczęło stopniowo się rozjaśniać, a najsłabsze obiekty stopniowo zanikały. 

Choć astronomiczne noce powróciły stosunkowo niedawno, ilość czasu obecnie dostępnego obserwatorom i stopień ciemności nieba w dobrych miejscach obserwacyjnych - takich jak np. Niedźwiady, czynią obecny okres wystarczającym do prowadzenia naprawdę satysfakcjonujących obserwacji astronomicznych. Po kilku godzinach spędzonych przy sprzęcie pod niebem, o jakim wielu z nas marzyło, przyszedł czas na to, co astronom amator rozpoczyna w okolicach wschodu Słońca - oczywiście to pora na odespanie i nabranie sił przed kolejnym dniem zlotu. Pełni wrażeń po pierwszej nocy obserwacyjnej powróciliśmy do swoich namiotów. Jak się później miało okazać, pogoda nie zamierzała wciąż nam dopisywać...

Widok z pola namiotowego na dawną szkołę podstawową w Niedźwiadach, a obecnie amatorskie obserwatorium astronomiczne, stale wzbogacające się o kolejny sprzęt obserwacyjny, niżej budynek główny obserwatorium.

Na zewnętrznej stronie namiotu świerszcze i inne owady były nadzwyczaj częstymi gośćmi. Zapewne również przybyły na nocne obserwacje?
Miłośników z całej Polski wciąż przybywa! Pole namiotowe na szczęście jest wystarczająco duże...
Droga Mleczna przecinająca Trójkąt Letni. Jasna gwiazda po lewej w górnej części kadru to Deneb , w środkowej części kadru Wega, najniżej w dolnej części zdjęcia Altair z gwiazdozbioru Orła. Powyższe ujęcie to efekt tylko pojedynczej, 30-sekundowej ekspozycji. Już pół minuty naświetlania wystarczało, aby uwiecznić na pamiątkę mglistą smugę naszej galaktyki z jej jaśniejszymi i ciemniejszymi pasmami.

Druga część relacji w trakcie realizacji...

Komentarze